środa, 9 stycznia 2019

Góry Suche w kwietniu - część pierwsza.

Zanim stopnieją ostatnie śniegi, jadę w Góry Suche. To zwykle mój pierwszy w sezonie kierunek wycieczki. Dnia 7 kwietnia 2018 roku pojechałem do Rybnicy Leśnej. Trasa wiodła jak zwykle przez Świdnicę i Wałbrzych. Z Wrocławia do Rybnicy Leśnej jest około 80 kilometrów. Pogoda piękna, wiosenna, dużo słońca, lekki wiatr. Parking pod schroniskiem Andrzejówka jak zwykle zawalony. To dobra baza wypadowa w okoliczne łańcuchy górskie. Andrzejówka to obiekt zadbany o ładnej formie architektonicznej - doskonale wpisuje się w krajobraz Przełęczy Trzech Dolin. Strona kulinarna na wysokim poziomie. Turyści ochoczo oblegają to miejsce, a część z nich nawet wychodzi na szlaki. Było koło 14 kiedy ruszyłem w drogę. Godzina dosyć późna, ale wybrałem prostą i niezbyt długą trasę, by zdążyć dotrzeć do celu i wrócić przed kolacją. Hala pod Klinem przywitała mnie rozległą przestrzenią i wiosennymi akcentami. Tu można nabrać oddechu. Po zimie spędzonej w mieście, miałem możność wkroczyć na teren resetujący mózg przed nowym sezonem. Co kilka metrów przystawałem, rzucając okiem to na okoliczne góry, to na parking przy schronisku, to na nieodległy kamieniołom o którym innym razem.






Natrafiłem na ostatnie połacie śniegu. Tuż obok, w trawie, widać było młode liście łubinu i przywrotnika - roślin bardzo tu popularnych. Wkroczyłem na teren chroniony. Dużo suchej zeszłorocznej roślinności zielnej, rude liście buków, zieloność świerków, błękitne niebo. W dolinie zabudowania Rybnicy Leśnej a dalej majaczące zarysy Wałbrzycha. W kilku miejscach znowu śnieg, który uchował się w cieniu. Dominującym odgłosem natury był śpiew terytorialny zięby.









Rybnica Leśna.

Wałbrzych.



Śpiewająca zięba.

Mój pierwszy etap, to szczyt góry Jeleniec. Dotarłem tam szlakiem niebieskim. Jest to znakomite miejsce na odpoczynek. Można się tu napić kawki, albo herbatki, odsapnąć po trudach wspinaczki. Na szczycie znajduje się kamień z nazwą i wysokością - dzięki temu wiemy co zdobyliśmy. Z innych tworów cywilizacji wnikliwy obserwator dostrzeże nikłe ślady stojącej tu kiedyś wieży widokowej. Poza tym w runie obserwować możemy kwitnącą śnieżycę wiosenną. Kwiaty przebijają się przez warstwę suchych liści buków i jaworów. 



Śnieżyca wiosenna.




Z Jeleńca ruszyłem na górę Rogowiec. Ścieżką w dół, stromo, po skałach. Jest tam często ślisko i można się poślizgnąć, więc radzę bardzo uważać. Znalazłem się u podnóża Rogowca, obok tzw. Skalnej Bramy, o której przy innej okazji. W okolicy dużo jest ciekawych skałek melafirowych z okresu permu. Na Rogowcu znajdują się ruiny zamku. Do dzisiaj zachowały się fragmenty baszt, murów oraz wieży. Pierwszy, drewniany obiekt powstał w wieku XII. Zamek murowany wybudowano w połowie XIII wieku na polecenia księcia Bolka I świdnickiego. Zrujnowany został pod koniec wieku XV. Można tam dotrzeć jedną z dwóch ścieżek biegnących dość stromo w górę od rozdroża w pobliżu Skalnej Bramy. Widoki z góry wspaniałe.



Ruiny wieży na Rogowcu.





Fragmentu ruin wieży.


Widok na część centralną.

Postanowiłem poszukać pewnego drobiazgu, na który oczekiwałem natknąć się w tym miejscu. Jest to pora kiedy pośród skalistego podłoża, pomimo niskich temperatur i wiejącego wiatru pojawiać się zaczynają kwiaty lepiężnika białego. Po chwili szukania znalazłem.



Lepiężnik biały.

Z uwagi na późną porę czas było wracać. Zakończywszy kontemplację krajobrazów ruszyłem w drogę powrotną. Pominąłem szczyt Jeleńca i skierowałem się drogą okalającą go u podnóża - oznaczoną szlakami żółtym i czerwonym. Tutaj miałem okazję podziwiać harmonię i monumentalność lasu bukowego. Droga  była łagodna i łaskawa dla zdobywcy dwóch szczytów górskich. Z poczuciem zrealizowanych planów geograficznych i botanicznych kierowałem się ku parkingowi.










Znowu wkroczyłem na Halę pod Klinem. Na otwartej przestrzeni powiał chłodny wiatr, co dopingowało mnie do szybszego marszu ku parkingowi, który obecnie oferował sporo wolnych miejsc. Pierwsza wycieczka sezonu 2018 okazała się bardzo udaną, chociaż krótką. No, ale jeżeli ktoś późno wstaje i rusza w trasą o 14, to co się dziwić.

Hala Pod Klinem. Na pierwszym planie Waligóra.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szczytnik i okolice w maju

Najwyższa pora zmienić kierunek wycieczek i pojechać w Ziemię Kłodzką. Dnia 19 maja 2018 pojechałem do Polanicy Zdrój. Miejscowość ta je...